Thierry Mugler Angel tester

Woda perfumowana wkład 100ml
Eau de Parfum
Brak towaru.



Opinie o Thierry Mugler Angel tester

Twoja opinia

Moje drogie, nie zapominajcie, że każda z nas ma inne PH skóry, a to powoduje, że ten sam zapach inaczej "wygląda" na różnych kobietach. Myślę, że to bardzo dobrze, bo byłoby nudno gdybyśmy wszystkie tak samo pachniały. Ja nie wyobrażam siebie w lekkich, kwiatowych zapachach, zupełnie do mnie nie pasują, za to ANGEL jest jednym z tych...

Najcudowniejszy zapach na świecie! Działa jak magnes na każdego... ;)

Angel rzucił mnie na kolana, niemal dosłownie. Najpierw odurzył mnie ogień słodyczy. Pomyślałam, że nie dla mnie taki pożar zmysłów, zbyt ostra jazda. Zanim się jednak spostrzegłam Angel pokazał mi zupełnie nowe oblicze. Jest absolutnie magnetyczny, erotyczny, luksusowy i smakowity. Ma nieokiełznany charakter i pazur. Uwiódł mnie bez reszty.

Fuuuj, tak zniewala... Faceci uciekają od niego, śmierdziuch. No cóż dziewczyny, jedna nagania drugą, że to się podoba facetom... Ale nie większości :D.

Angel zniewala - zarówno mężczyzn, jak i kobiety; uwielbiam go za to, że nie jest płaski i pozbawiony wyrazu, a bardzo seksowny i uwodzicielski :) Bardzo trwały :))) REWELACJA.

Mam próbkę tego zapachu i muszę powiedzieć, że jest okropny, przypomina jakieś lekarstwa, wyjątkowo nie do zaakceptowania, nigdy więcej.

Cóż mogę o nich powiedzieć? To cudo dla zmysłu węchu, gwiazda wśród zapachów. Co uwielbiam to trwałość, druga rzecz jego zmiana zapachu pod wpływem czasu, za każdym razem jest równie piękny. Gorąco polecam, rozpala zmysły...

Niesamowity śmierdziel. Mój facet w perfumerii uciekł od blottera a ja przez 2 dni usiłowałam zmyć zapach z nadgarstka. Bardzo trwały, kojarzy mi się ze spleśniałą pocukrzoną czekoladą. Cóż... Gdy go wącham dostaję torsji, choć lubię ciężkie zapachy.

Coś w tym zapachu jest, coś magicznego, nieziemskiego. Uważam, ze jest niebiański.

Cudowny zapach. Jestem w nim zakochana:)

Trwałe, trwałe... Piękne, zmysłowe. Dla prawdziwych kobiet. Na pewno nie nadają się na co dzień, lecz na wieczorne wyjścia.

A ja Wam powiem, NIE TO ŁADNE, CO ŁADNE, TYLKO CO SIĘ KOMU PODOBA!!! Całuski!!!

Delikatny i silny to dobre określenia, fajnie, że ktoś obronił ten zapach, choć on sam za siebie się potrafi obronić ;]

"JOANNA
Niedziela, 14 stycznia 2007
Czytając tę opinie widzę, że jest to zapach dla zakompleksionych dziewoi. Każda z szarej myszki nagle staje się aniołem. Trochę chemii za sporą sumkę i już czary, mary, zmiana osobowości. Niezła sprawa, panienki zapraszam na terapię do psychologa. Dla mnie zapach jak zapach, nie przepadam za nim i nie uważam, że z tego powodu jestem gorsza, jak to wynika z powyższych opinii."

Zacytowałam ten - już niezbyt "świeży" wpis, bo mnie rozśmieszył. Zachęcam p. Joannę, aby udałą się do psychologa, jeśli uda się do takiego, który stosuje różne metody, to być może zaproponuje jej... Aromatoterapię.
Oczywiście, lekką przesadą jest powiedzenie, że zapach zmienia osobowość, ale może wiele w tej kwestii pomóc, myślę, że nawet p. Joanna nieraz poczuła się pewną siebie pod wpływem jakiegoś zapachu. Ponadto, wrażenia zapachowe są najtrwalsze, najszybciej przywołują na myśl obrazy związane z nimi - jeśli więc komuś kojarzy się dobrze dany zapach, to z lubością do niego będzie wracał.

Dziwię się również innym komentarzom, typu "trupia nuta" czy "zapach apteczki samochodowej" - nie wiem czy jakiś znawca zapachów wie, co to za nuty.
Po prostu, jedne zapachy podobają się danej osobie, a inne nie. Gdyby wszystkim podobał się jeden zapach - w gruncie rzeczy wszyscy pachnielibyśmy tak samo i nic z różnych doznań.
Angel ma to do siebie, że jest niesamowicie intensywny, w związku z czym wystarczy go tylko kropelka. Zapewniam, że nawet najlżejsze zapachy, kiedy zlejemy się nimi od stóp do głów, też będą przeszkadzać.
Wszędzie przesada jest niewskazana. Lepiej, aby zapach był wyczuwalny tylko trochę, wówczas jest naprawdę intrygujący.

Przepraszam za rozpisanie się, ale odkryłam Angel 10 sierpnia i od tego czasu jestem nim zauroczona - zobaczymy czy zakochana - czy przetrwa próbę czasu.
Nie wiem jakich słów użyć do opisania jego, ale uważam, że rzeczywiście "Anioł" to dobra nazwa - z jednej strony delikatny - chcąc wyczyść inne nuty trzeba się mu "poddać", z drugiej strony silny.
Pozdrawiam wszystkich - zarówno tych, którym zapach ten się podoba, jak i jego przeciwników.

Nie mogę uwierzyć, ze można ich używać kilka lat... Na pewno nie pasują do każdej kobiety. Mam wrażenie, że spełniają swoją rolę kiedy nosi je na sobie kobieta raczej zimna, posągowa- wtedy ładnie "zmiękczają" jej postać. Słodkie z natury dziewczęta używające tego zapachu mogą być postrzegane jak wielka, różowa wata cukrowa z paczką landrynek w ręku i resztkami mlecznej czekolady po kąpieli w beczce słodkości na wesołym miasteczku.

Ogólnie jest bardzo ciekawym zapachem jednego dnia podoba się drugiego już nie, ale muszę przyznać - w jakiś sposób uzależnia.

Cholera. Nie cierpię Naomi Watts :/

Nie podzielam entuzjazmu fanek Angel, lubię słodkie zapachy, ale ten ma w sobie jakieś "trupie, kostnicze" nuty, gdy utleniał się na moim nadgarstku coraz bardziej mi przeszkadzał... Radzę poznać zapach przed zakupem... Pozdrawiam, pozostanę przy Słoniku Kenzo.

Uważam, że do tego zapachu trzeba dojrzeć. Dopiero wtedy można zauważyć jego złożoność, piękno, trwałość. Poprzez to bardzo indywidualny, wysublimowany.

Dziś moje urodziny, marzenia się spełniają. Bezcenny...

Co za słodycz... ;) zimowy zapach!

Angel łączy w sobie sprzeczności, jest trochę baśniowy, dla kobiet delikatnych i seksi. Nie ma w nim trupich nut, ta ostra nuta na początku to jeżyna z miodem. Obecnie twarzą tych perfum została Naomi Watts.